Z dobrym serialem jest jak z łowieniem ryb (nigdy nie łowiłem ryb), ale tak je sobie wyobrażam to znaczy siedzisz godzinami, co jakiś czas wpadnie Ci coś pomniejszego i niby jesteś zadowolony, ale i tak dobrze wiesz że czekasz na dużą rybę. Zero, zero, zero to rekin,
Po 2 pierwszych odcinkach chce się więcej, szykuje się godny następca suburry i gomorry. Zobaczymy jak dalej, podobno po 2 odcinki co weekend mają się pokazywać.