Nie pojmuję skąd tyle niechęci wobec tego filmu. Osobiście podobał mi się bardziej niżeli nawet "La Strada".
"Miasto kobiet" postrzegam też jako swoistą kontynuację "Osiem i pół", są tu wątki, które jednoznacznie kojarzą się z arcydziełem Felliniego z 1963.
Poza tym w obu główne role grał Marcello Mastroianni.