"'Jupiter: Intronizacja' to film pozszywany z kawałków zapożyczonych od innych produkcji, trochę na zasadzie zadowolenia każdego, nawet najbardziej wybrednego widza (...). Nowy twór Wachowskich (...) przypomina topornego Frankensteina z resztkami dawnego uroku osobistego (...). Niegdysiejsi bracia ponownie próbowali wspiąć się na wyżyny kinematograficznego rzemiosła, w połowie drogi spadając jednak z hukiem na ziemię. 'Jupiter: Intronizacja' to niezwykle efektowny fajerwerk, który jednak po dłuższym czasie męczy."
więcej