W przeciwieństwie do większości ja lubię produkcje Netflixa,ale ta jest jedną z najgorszych jaka wyszła z pod ich ręki.Słaby film,który ogląda się bez jakichkolwiek emocji,a dużymi fragmentami wręcz z irytacją.Film jest schematyczny i przewidywalny do bólu - czyli córeczka podczas podróży odkrywa na nowo tatusia,a tatuś córeczkę,przewartościowuje swoje życie itd,itp,.Do tego dodajmy słabiutkie momentami wręcz kłujące w uszy dialogi i beznadziejny humor i mamy obraz tego dzieła.Dałem cztery gwiazdki tylko za ładne widoczki,odjechany statek i ładną bużkę Kristen Bell.
Najlepsza produkcja filmowa netflixa od dłuższego czasu. Gusta są różne i może fabuła była przewidywalna jak w 90% swiatowych filmów ale akurat słabych dialogów i humoru nie można scenarzystom zarzucić. Tekst z syropem klonowym mistrz.
Zgadzam się w 100% z kleju30. Myślałam, ze obejrzę sobie lekki, przyjemny film z dobrą obsadą. Niestety ... nuda, miernota i amerykański happy end :(
Niestety racja, nie chodzi nawet o to, że przewidywalna i oklepana formuła to jest, ale zwyczajnie wykonano ją bardzo słabo. Żartów właściwie nie ma, między ojcem a córką brakuje chemii i nie wymyślono żadnych ciekawych sytuacji, nie dano dobrych dialogów - jakby jakiś dobry scenarzysta i reżyser się za to wzięli, to by wyszedł hit.