Liczyłam na wiecej, jestem rozczarowana. Przez 1,5 h bylo tylko gadanie, ckliwe sceny. Ostatnie 20 min jakas slaba walka. Zero napiecia i co oni zrobili z Thorem, to mialo byc smieszne? Gruby, zapity bog? Sero? Hulka rowniez skrzywdzili zero charakteru i tego co bylo wczesniej.
Ja rowniez jestem dumna z twoich wypocin chociaz obawiam sie, że moglo to nadszarpnac twoje zdolnosci intelektualne. Tym czasem fanie od 10tek naucz sie szanowac znadnie innych i zamiast profilowego zdjecia, wydrukuj sobie obrazek i zrob oltarzyk dla bohaterow od 10tek z Avengers.
John_Shepard Tobie ktoś musi płacić... Nie wierzę, że komuś chce się za darmo pod każdym wątkiem udowadniać, że ten słaby film jest super.
Mi się po prostu ten film podobał, tak po ludzku. Jestem z tym uniwersum od samego początku, czyli 11 lat, więc jego podsumowanie było dla mnie wielkim przeżyciem, wspaniałe domknięcie wątków, piękny fanservice i mrugnięcia okiem właśnie dla takich fanów jak ja.
Mysle, ze postac Thanosa w tym filmie niespecjalnie wybrzmiala. Najpierw obcieli mu leb, a potem standardowo jak to u czarnego charakteru byla gadka o budowie nowego swiata.
Jak dla mnie świetny Finish dla Thanosa. Infinity war był w całości jego filmem, i ta piękna końcówka w której siada i wpatruje się w wschód słońca, jedyna jego reakcja to wdech i wydech a potem uśmiech spełnienia. To jest Thanos zwycięzca, nawet gdy Avengers po niego przybywają, on wie i oni też, że to on wygrał. Cofamy się do przeszłego Thanosa który, nie posmakował jeszcze smaku spełnienia, ale zażarcie do niego dąży. Zrobi wszystko by osiągnąć to co Jego przyszła osobowość dokonała, pragnie stać się.. sobą w pewnym sensie. Ale nie jest mu to dane, jest to thanos przegrany, zamiast wpatrywać się w wschód słońca, patrzy jak wszystko co stworzył znika, jak by tego nigdy nie było, bierze ostatni wdech i wydech, tym razem się nie uśmiecha... dla mnie jego śmierć była bardzo tkliwa. I świetne dokończenie i zbudowanie postaci.
jego śmierć to było lustrzane odbicie sceny z Tonym na Vormirze kiedy mamy identyczne ujęcia porażki po tym jak się rozpłyneli
Oh nie zauważyłem, celne spostrzeżenie. ( ale chodziło ci o Tytan nie Vormir) :)
Racja. Na tytanie. Praca kamery, mimika Thanosa- identycznie jak u Tonyego w Infinity war
Dla mnie też spoko, i fajnie że odwrócili role że to Thanos na końcu był bezsilny, tak jak Avengersi w IW
Tak, gdy cała jego armia się rozsypuje w tle widać Proxime Midnight która tuli Umierającego Corvus'a glaive'a to bardzo ciekawy smaczek.
Bo to był inny Thanos - typowy morderca który chce wszystko zniszyczyć, ten pierwszy nie żyje przecież
Dokładnie,jak mam potem czuć napięcie w finałowej walce jak badass Thanos kończy z objętym łbem w 19 minucie,porazka
Podpisuje się ręcyma i nogami. Cieszy mnie że ludzie widzą, że ten film poległ na prawie każdej płaszczyźnie. Szkoda, bo Infinity War dałem 8/10, a tu nie mogę więcej niż 2.
zgadzam sie... Infinity War mnie mile zaskoczylo i moze spowdziewalem sie zbyt wiele... Ale ogolnie Endgame rozczarowanie...
To się nazywa współczesne wciskanie scen humorystycznych na siłę :/ totalnie zje.bali ten film thorem menelem i hulkiem profesorkiem... HULK profesorek, no bez jaj :/ po infinity war zbieralem szczękę z podłogi a tutaj byłem zazenowany.
Ale wiesz, że Professor Hulk nie jest wymysłem scenarzystów, a jest wyjęty z kart komiksów, co nie?
Jako osoba czytająca komiksy i osoba której film się bardzo podobał chciałbym coś sprostować. To, że profesor Hulk/Doc. Green istniał w komiksach to nie znaczy, że mamy to uznać jako oczywiste przedstawienie ów charakteru w filmie. Komiksy i filmy to zupełnie co innego. Jeśli komuś w filmie, i nawet jeśli tylko na podstawie filmu, profesor Hulk nie podszedł, nie można go przekonywać odniesieniami do innego, niezależnego, medium.
Okej okej, może i był w komiksach, niewiem jie czytałem przyznam się... Ale to nie zmienia faktu że w moich oczach był poprostu zbyt grzeczny :/ "chodźcie pstryknijmy sobie fotkę" z hulkiem... Ta scena była jak dla mnie głupia :/ nie lubię takiego humoru na siłę ale zauważyłem że tak się dzieje od jakichś 5 lat...
Właśnie o tym mówię, tutaj Cię bronię. Jeśli nie wiesz, że był taki w komiksach to ok, nie wiesz, film to inne medium i w nieznajomość komiksów nigdy nie powinna być argumentem w takiej dyskusji. Ja sam uważam, że profesor był za mało rozwinięty a mogłoby to być ciekawe - Banner który wreszcie zaznał trochę szczęścia i spokoju w życiu.
Ale przecież to było najlepsze rozwiązanie. Banner i Hulk niezbyt się lubili, ale musieli ze sobą żyć, dlatego doszli do kompromisu w którym połączyli swoje zalety w jedno.
No mi się też to podobało a pod koniec i tak Hulk idzie niszczyć jak to pierwotny Hulk
Nieno. Skoro był w komiksie taki dr green jak to nazwales (trafna nazwa :) ) to niech jest. On jeszcze mi pasował tylko ta jedna scena była dla mnie głupia :) ale nikt mi nie powie że w komiksie Thor był tak przedstawiony:) tu poszli zbyt drastycznie i tego niestety nie przeboleje. A zaczynałem gościa lubić :/ mam wrażenie że było to po to aby (jak ktoś tu napisał) wywyzszyc kap Marvel. Tylko też nie wiem po co jak pokazała się tylko po to by sprowadzić statek (tu też zrobili to zbyt prosto według mnie, mogli jakąś fajną akcje ratunkowa zorganizować) no i rozwalić statek thanosa. Jednakże jeśli nie licząc Thora, szczegółów takich jak rola kap Marvel czy kostiumu Iron mana który nagle może przyjąć kamyki mimo że thanos musiał mieć rękawice z specjalnego metalu.... :) to film był bardzo dobry. się rozpisałem xD.
W sumie, tamtego hejta napisałem praktycznie po seansie, teraz jak trochę dni minęło i sobie to ukladam to jak napisałem, całkiem dobry film. Jednak takie nieścisłości jak ta rękawica ironmana, zpajacowany Thor, itp to jednak fani widzą i to im niszczy trochę obraz.
Edit. dobra w sumie specjalnej rękawicy nie musiał mieć... tamten metal miał tylko pomóc thanosowi opanować moc kamieni która właśnie doprowadziła do śmierci Starka :) btw szkoda że nie da się tu usuwać komentarzy, bym to wszystko poprawił i napisał w jednym ale no...
A dla mnie im więcej odniesień do komiksów, postaci i wątków tym lepiej. Tym bardziej pokazuje że jednak da się dobrze przenieść WSZYSTKO jeśli się potrafi
I bardzo dobrze że tak zrobili!!! Mamy nowe spojrzenie na starych dobrze znanych superbohaterów!! Dla mnie to mega na plus, niech się DC uczy
Jezeli slabo to po co komentujesz? Nic innego nie umiesz napisac tylko jak sam to nazwales trollujesz? Slabo ci wyszlo.
I tak skrzywdzili postacie mniej niż kontinuum. Ale dokładnie wiem o co Ci chodzi. Budowali Thora jako prawdziwego Badass'a w Infinity War, co mi się podobało, a tutaj zrobili z niego leszcza dla chichotów i to jeszcze ok rozumiem że może to kogoś śmieszyć, mnie nie, ale żeby przez cały film ciągnąć taki cienki dowcip to już żenada. On był taki zmotywowany, nastawiony na zemstą ponad wszystko i chęć naprawy, a oni to obrócili kompletnie do góry nogami. Po co? Niczemu to nie służyło. Żal i Żenada.
Jak to niczemu nie służyło? Pokazali Thora jako CZŁOWIEKA przechodzącego załamkę. Dokonał zemsty na Thanosie zabijając go i nic się nie zmieniło. Jego przemiana w menela była jak najbardziej świadoma. Stracił rodziców, brata, przyjaciela, Avengersow i połowę swojego ludu który chwilę wcześniej uratował. Przypomniał sobie o swojej byłej miłości, której nie przerobił w sobie, przypomniał sobie o przyjaciołach, których stracił. To wszystko po zabiciu Thanosa go trafiło. Został według siebie samego sam, Bezsilny, według siebie nie był żadnym "Bogiem". Jego zamiana w menela miała pokazać, że przeszedł okropny okres. Na sam koniec w statku Strażników pokazał, że jest z nim już lepiej, jego humor powrócił...
Ale czy musieli go zmieniac w zapitego boga? Moim zdaniem film Avengers powinien zachowac poprzedni obraz bohaterow a nie placzaca Czarna wdowa, miekki Iron Man, nudny Kapitan Ameryka, zapity Thor i smieszny Hulk. Fani Avengers chca ogladac bohaterow w swietnej akcji a nie placzace baby. Avenger. Wojna bez granic byl swietny i pokazal wszystkie plusy bohaterow. Endgame byl slaby.
Kurde typiaro oni byli tacy bo polegli, po raz pierwszy, Thanos zabił ich przyjaciół, rodzinę a ty jesteś w wielkim szoku bo byli w tym filmie tacy jacy byli? Miało to w ogóle nie odbić się na ich psychice? xD Nie pojmuję tych wszystkich bzdetów jakie tu wypisujesz. Jeśli również nie rozumiesz jak działa ten film to polecam ci ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=d5DqcBJ7WvQ Może zmienisz zdanie co do filmu, jeśli nie, no cóż... Ogólnie polecam wszystkim zarzucającym temu filmowi nieścisłości ten filmik w linku powyżej, no dobra, może jest jedna nieścisłość ze Stevem siedzącym na ławce.
Po pierwsze dla Ciebie Pani albo Kaska a nie typiara. Po drugie napisalam "moim zdaniem". W Twoje dalsze uwagi nie bede sie zaglebiac.
Moim zdaniem twoje zdanie nie ma sensu i nie wiesz o czym piszesz Kasiu i skoro nie chcesz się zagłębiać, spoko, możesz dalej nie rozumieć filmu.
Szanujesz zdanie innych czy mam radosnie przyznac Ci racje? Ten portal sluzy do wyrazania swoich opinii na temat filmow a nie komentarzy innych osob. Udanego wieczory i wiecej luzu.
Próbuję ci wytłumaczyć tylko dlaczego twoje zdanie odbiega od filmu. Thor jak i reszta postaci to po prostu depresja, trauma i trzeba to zrozumieć. Co do "niszczenia kontinuum czasowego" czy jak to było tam nazwane gdzieś, wyjaśnienie dał Banner chyba przy pierwszym skoku w czasie powiedział, że kiedy cofniesz się w czasie to nasza przeszłość jest teraz twoją przyszłością i mimo że coś zmienisz tam to nie zmienisz tego co już zaszło, po prostu tworzy się nowe, oddzielne kontinuum czasowe nie kolidujące z tym głównym co oglądaliśmy przez 11 lat już chyba. To nie działa tak jak w "Powrót do przeszłości". Dlatego nie można było "zabić dzieciaka Thanosa" bo zrobione by to było w innym kontinuum czasowym który już by dramatycznie różniło się od głównego.