Rok 2024 z pewnością zapisze się jako jeden z najczarniejszych w historii branży gier. Zwalniają już wszyscy – nie tylko giganci tacy jak Sony czy Microsoft, ale również mniejsze studia, takie jak rodzime Reikon. Do tego niechlubnego grona dołączyło Electronic Arts, które drugi rok z rzędu redukuje zatrudnienie w swojej firmie, tym razem o prawie 700 osób, przedstawiając przy okazji nową wizję przyszłości firmy. Gwoli przypomnienia, EA w zeszłym roku, w podobnym okresie kalendarzowym, zwolniło 775 osób, co wiązało się ze zmianą strategii firmy i skupieniem się na budowaniu społeczności wokół dużych produkcji z "blockbusterową interaktywną narracją". W tym roku firma nie tylko zwolniła 670 pracowników, ale również planuje redukcję przestrzeni biurowej, co pozwoli na zaoszczędzenie kolejnych milionów.
Jeśli chodzi o przyszłą wizję firmy, jest ona bardzo bezpieczna z wydawniczego punktu widzenia. EA zamierza skupić się na własnych markach, ponieważ nie wierzy w powodzenie gier opartych na licencjach. Stąd prawdopodobnie zapadła decyzja o anulowaniu gry o przygodach Mandalorianina, tworzonej przez Respawn Entertainment. Warto nadmienić, że w tym tytule gracze nie wcieliliby się w serialowego Din Djarina. Jednocześnie firma potwierdziła, że trwają prace nad "Star Wars Jedi 3", która po raz kolejny pozwoli nam wcielić się w Cala Kestisa (w tej roli
Cameron Monaghan).
Zobacz zwiastun "Star Wars: Jedi Survivor"
Kolejne cięcia i zmiana priorytetów w firmie mogą świadczyć o tym, że będziemy otrzymywać coraz mniej innowacyjnych i odważnych gier od tego wydawcy. Czy taka strategia sprawdzi się na dłuższą metę i będzie w stanie dalej przyciągać graczy oraz ich portfele? Tylko czas pokaże.