W obawie przed ponownym ujęciem zbiegły więzień Martin Steckert (Richard Harris) porywa 12-letniego chłopca, który również okazuje się mieć na imię Martin (Justin Henry). Podczas wspólnej podróży ciche, spokojne i zawsze posłuszne dziecko zaczyna podziwiać bezczelne zagrywki "Stecha", jego otwartą walkę z normami społecznymi i desperację
"Są takie wydarzenia, które - przeżyte wspólnie - muszą się zakończyć przyjaźnią..." "Martin's Day" to opowieść o spoiwie, jakim jest przyjaźń i wolności, która uskrzydla duszę.
Martin Steckert to całkiem sympatyczny gość, który utkwił w więziennym padole zniewolenia. Z natury dobry, choć czasem może za bardzo narwany....
świeżo po seansie. film co najmniej dobry. Harris do tej roli niemal idealny. oglądając zachodziłem w głowę, skąd znam tego małego Martina...
żałuję, że jako smarkacz nie zatrzymałem w ten sposób pociągu.
Tak czy siak warto poświęcić wieczór.
i nie ważne czy Doskonały Świat Clinta jest lepszy czy gorszy. Martin...