Mężczyzna oskarżony o zabicie żony prosi panią adwokat o pomoc. Mężczyzna wygląda na playboya, a motywem zbrodni mogła być duża suma pieniędzy, jaką pozostawiła po sobie żona. Kobieta zgadza się go reprezentować, ale później przekonuje się o winie klienta i chce się wycofać, jednak nie może tego zrobić. Jest zmuszona go bronić, ale wieczorami prowadzi śledztwo na własną rękę i fabrykuje przeciwko niemu dowody.
Kto w Philu Garsonie rozpoznał Stephena Langa? Jak zobaczyłem go w obsadzie to zdębiałem. W życiu bym go nie poznał.
W życiu bym nie przypuszczał, że Sidney Lumet stworzy coś
tak przewidywalnego i przeciętnego w całej swej okazałości.
Sama fabuła może nie jest niczym szczególnym, ale potencjał
na zrobienie z niej na prawdę dobrego i godnego uwagi
kryminału, miała. Niestety wszystko spełzło na manowcach i
powstało...